Szukaj na tym blogu

wtorek, 26 czerwca 2018

.: Psy, a brudna szyja :.

Jakiś czas temu podczas wieczornego zmywania twarzy zauważyłam, że mam strasznie brudną szyję. Ki czort? Przecież kąpię się regularnie, podczas mycia nie pomijam szyi, więc o co chodzi? No dobrze, może to jednorazowy wypadek, może mi gdzieś dmuchnęło kurzem w kark, generalnie życie jest pełne niespodzianek. Ale na drugi dzień sytuacja się powtórzyła. I na trzeci.
I wtedy mnie olśniło .....


Generalnie przez ostatnich kilka tygodni było bardzo sucho. Przy dwóch psach nie ma możliwości, żeby nie dotknąć smyczą podłoża (przy jednym się nie da, no chyba, że ktoś używa smyczy typu flexi, którą szczerze gardzę i nikomu nie polecam). Wyżej wymienione podłoże, czy to chodnik, czy ścieżka wydeptana na łące, całe zapylone kurzem. Kurz pięknie osiada na smyczach, wnika w nie, stapia się z nimi, no generalnie brudzi je okropnie. I ja, gdy odpinałam psy i pozwalałam im swobodnie poganiać, zawieszałam sobie te smycze na szyi. Tadam! Zagadka brudnej szyi rozwiązana.
Także tak, pierzcie smycze od czasu do czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz