Nie panikuj. Możesz sam zrobić adresatkę. Może nie będzie to adresatka marzeń i nie wygra konkursu Miss Adresatek, ale nie o to chodzi. Najważniejsze jest bezpieczeństwo Twojego psa i w przypadku jego ucieczki szybka pomoc w ustaleniu właściciela.
Swego czasu Plaster miał oddzielną adresatkę do każdych szelek (a szelek miał kilkanaście par, bo ja szyję szelki i moje psy są pierwszymi testerami i modelami). Oczywiście zdarzało się zgubić adresatki podczas wściekania się po krzakach, a raz nawet przez moje jełopstwo, bo przypiełam smycz do kółka od adresatki zamiast do półkola od szelek.
Kilka adresatek zrobiłam sama, z modeliny. Z ich trwałością jest różnie, nutkowe miały znacznie dłuższą żywotność, bo Nutka to piesek z natury spokojny i delikatny (w przeciwienstwie do Plastra, który, gdyby był pojazdem, byłby na bank kombajnem marki Bizon). Życie modelinowych adresatek przedłuża ich rozmiar - nie mogą być za duże ani za grube, bo wtedy są ciężkie i łatwiej mogą się oderwać. Z kolei gdy są za cienkie, mogą się połamać. Zdecydowanie trwalsze są te z modeliny FIMO niż z klasycznej polskiej firmy KOMA czy ASTRA. Zawieszki do adresatek robiłam z uciętego i zwiniętego spinacza biurowego.
Adresatki z modeliny firmy FIMO (Nutka) i firmy Astra (Plaster)
Niestety Nutka bardzo nie lubi, jak coś jej dynda przy plecach. Bardzo wtedy protestuje, odmawia spaceru i potrafi wpaść w histerię, więc musiałam znaleźć inne rozwiązanie. Nie było trudno. Kupiłam papier do szycia i prania (washable paper, washpapa - dostępny w sklepach krawieckich i z artykułami dla plastyków; ja kupuję przez internet), wyciełam z niego paseczki i naszyłam na szelki. Po praniu szelek mój numer telefonu nadal jest widoczny, jednak co jakiś czas poprawiam go długopisem.
Adresatki z papieru do szycia i prania naszyte na szelki
Dla psa mojej siostry uszyłam adresatkę z papieru do szycia i folii do szycia. Pewnie jest trochę trwalsza niż sam papier, chociaż ten papier naprawdę jest trwały, przeżył już wiele prań i nadal daje radę.
Washpapa zaszyty w folii do szycia
Kolejny patent na adresatkę, choć raczej niezbyt trwały (pamiętamy, że mówimy o adresatkach last minute, dla tych, ktorzy nie zadbali wcześniej o prawilną adresatkę), to balsa. Balsa to cienka sklejka wykorzystywana w modelarstwie, scrapbookingu i w różnych innych przedsięwzięciach artystyczno-plastycznych. Mi zostało kilka kwiatowych kwiatuszków, kiedyś robiłam z nich kolczyki. Trwałość balsy można przedłużyć lakierem - kolczyki zabezpieczałam lakierem akrylowym na bazie wody, ale myślę, że sprawdzi się również bezbarwny lakier do paznokci. Niezabezpieczony numer telefonu może się rozmyć podczas deszczu. Chyba. Nie wiem, ale nie warto ryzykować.
Adresatka z balsy. Wystarczy zrobić dziurkę gwoździem, dołożyć kółeczko i gotowe
Do zrobienia adresatki można też wykorzystać piankę do prac plastycznych. Jeżeli taką nie dysponujecie, zapytajcie sąsiadki, która ma dzieci w wieku szkolnym. Jest spora szansa, że będzie taką miała.
Pianka
Dobrze, ale nie mamy balsy, papieru do prania, pianki ani sąsiadki z dziećmi. Co wtedy? Zerkamy do szafki z pudełkami. Każdy ma w domu jakieś pudełka. A to po serku z Biedronki, a to po nóżkach od babci. Dodatkowo potrzebny będzie jeszcze nóż do tapet (albo nożyczki, ale nożem łatwiej), marker do CD lub jakiś inny wodoodporny pisak, byle był cienki. Z wieczka wycinamy adresatkę (owalną, w kształcie serduszka, okrągłą, co komu w duszy gra), robimy dziurkę gwoździem, niezmywalnym pisakiem piszemy numer telefonu i przyczepiamy do szelek (albo do obroży, ale w Sylwestra szelki to znacznie lepszy pomysł).
Pudełko po serku. Adresatkę wycinamy z wieczka
Jeżeli nie masz żadnego pudełka (serio? A sprawdziłeś dokładnie?), możesz zrobić awaryjną adresatkę z kawałka papieru i taśmy klejącej. Papier włóż tak, żeby nie wystawał poza taśmę i sklej z obu stron. Taka adresatka nie jest ani ładna, ani szczególnie trwała, ale na pewno lepsza niż żadna. Jej trwałość może zwiększyć dołożenie kilku warstw taśmy, ale tak, żeby numer telefonu wciąż był widoczny.
Adresatka z papieru i taśmy klejącej
Można też użyć zawieszki do kluczy, wiecie, takiej płaskiej, plastikowej z okienkiem. Odczep ją od kluczy do piwnicy i zapisz swój numer telefonu.
Jeżeli ktoś ma jeszcze jakiś pomysł na adresatkę last minute, to chętnie się dowiem. Grunt, żeby wytrzymała chociaż tej jednej nocy w roku. A po Nowym Roku zamówcie porządne adresatki dla swoich psów. Chip chipem, nie każdy ma przy sobie czytnik, a adresatka znacznie skraca czas odnalezienia właściciela.