Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 23 grudnia 2019

.: :.

Wszystkim czytelnikom bloga życzę zdrowych, spokojnych i miłych Świąt oraz szczęśliwego Nowego Roku. I pamiętajcie - rodzynki, czekolada i alkohol są toksyczne dla psów.

niedziela, 17 listopada 2019

.: Ażurowe miski :.

Na naszym kanale na YT pojawił się nowy film - ostatnio kupiłam psiakom ażurowe miski na owoce i wykorzystuję je w brainworku. Na filmie znajdziecie trzy patenty. Zapraszam do oglądania.


sobota, 9 listopada 2019

.: Miski spowalniające jedzenie :.

Na rynku dostępnych jest wiele misek spowalniających jedzenie. Te wyjątkowo przypadły mi do gustu, ponieważ mają profilowany brzeg i gotowane jedzenie, jakim karmię moje psy, nie wylewa mi się na podłogę.


sobota, 5 października 2019

.: Precle na smakołyki :.

Na moim kanale na YouTube możecie obejrzeć nowy film, na którym pokazuję precle na smakołyki. To bardzo fajny puzzel brainworkowy, moje psy za nim przepadają. Może Was zainspiruje i uszyjecie coś podobnego dla Waszych psiaków. Miłego oglądania :-)



sobota, 21 września 2019

.: O węszeniu słów kilka :.

     Węszenie jest dla psa sprawą priorytetową. Węch to główny psi zmysł, za pomocą nosa pies poznaje świat. W najnowszym filmie możecie zobaczyć pozytywne skutki węszenia. 
Zapraszam do obejrzenia.
    

poniedziałek, 16 września 2019

.: Nowe wcielenie mat do lizania :.


Na naszym kanale YT pojawił się film, na którym pokazuję nasz najnowszy nabytek - maty do lizania. Nie są to maty, których się spodziewacie. Sprawdźcie koniecznie!
TU obejrzysz film.


czwartek, 12 września 2019

.: Testujemy trójkąty na smakołyki :.


Na naszym kanale na YT chwalimy się trójkątami na smakołyki  i pokazujemy, jak działają. Zapraszam do oglądania.

A jeśli chcecie być bardziej na czasie, zaglądajcie na nasz kanał na YouTube. Tam filmy pojawiają się wcześniej.

sobota, 7 września 2019

.: Mata węchowa zero waste :.


Jeśli macie stare jeansy, to ich absolutnie nie wyrzucajcie. Jakiś czas temu uszyłam psom matę z kieszeni, a teraz spójrzcie, co można zrobić z nogawek. Moje psy są mega zadowolone.


poniedziałek, 15 lipca 2019

.: Kość została rzucona :.


Tak się złożyło, że w minioną sobotę zawiało mnie do TK Maxxa. Zapewne większość z Was wie, że TK Maxx ma w swojej ofercie zabawki dla psów i czasami można tam trafić niezłe cuda.  I na takie cuda właśnie trafiłam. Jednym z zakupów jest kość , którą widzicie. Mamy już podobną zabawkę, ale mniejszą i psy nie mogą przy niej pracować razem. Za radą koleżanki Oli, specjalistki od brainworków z Brainwork4dogs, do kubeczków zakrywających smakołyki doczepiłam sznurki, które miały ułatwić psom podniesienie ich. Na filmie zobaczycie, czy się przydały. 


Nutka przejmuje kontrolę nad zabawką, Plaster ustępuje, niech się małolata nacieszy. Po rozpracowaniu dziewczyna jest w wyśmienitym nastroju, ma + 10 do pewności siebie.






Kość kosztowała około 30 zł, czyli naprawdę niewiele. Pod spodem ma antypoślizgowe gumki, które może i utrzymują ją na miejscu, ale na pewno nie wtedy, gdy napali się na nią dwójka potomków wilków (tak, wiem, że psy nie pochodzą od wilków, tylko według najnowszych doniesień naukowców oba gatunki miały wspólnego przodka).


Zabawkę można łatwo umyć. Jest doskonała jako puzzle, ale i jako miska spowalniająca jedzenie.
Polecamy.

środa, 10 lipca 2019

.: Denimowe szaleństwo :.

Z zamiarem uszycia tej maty nosiłam się już od jakiegoś czasu, ale czekałam, aż uda mi się uzbierać odpowiednią ilość starych jeansów. Z pomocą przyszła mi moja niezawodna przyjaciółka Magda M. i mata stała się faktem.
Oprócz kieszeni wykorzystałam jedną nogawkę, dodatkowo doszyłam dwie "klapki" i "mostek", gdyby kieszenie okazały się dla psiaków za trudne. Ale nie okazały się za trudne, choć Plaster próbował iść na łatwiznę i po prostu przegryźć je na wylot (jakie to typowe dla niego!).
Mata jest super! Psy zachwycone, mój wewnętrzny eco-freak również ukontentowany.
Nie wyrzucajcie starych jeansów. Nie musicie od razu robić maty z pięciu par. Zróbcie sobie na próbę małą, z jednej pary. Dla psów przyzwyczajonych do mat z polarowych pasków (już chyba wszyscy takie mają) taka mata to świetna odmiana.
Polecamy.







środa, 26 czerwca 2019

.: Jedziemy na wycieczkę, bierzemy psa i apteczkę :.

Lato, długie weekendy, urlopy. Wielu z nas jadąc na wakacje nie zapomina o naszych pupilach. Planując wyjazd z psem warto pamiętać o apteczce. My właśnie wróciliśmy z krótkiego urlopu w Dolinie Rospudy, więc jestem na bieżąco z zawartością apteczki. Dziś podpowiem wam, co powinno się w niej znaleźć.
Nie ukrywam, że należę do tych szurniętych psich matek, które na wyjazd rzeczy psów pakują w znacznie większą torbę niż własne, a psia apteczka rozmiarem przerasta moją kosmetyczkę.
W apteczce moich psów podstawą jest węgiel aktywowany. Kto zna Plastra, ten wie, dlaczego. Gamoń ma takie hobby, że lubi stołować się na mieście, przy czym nie jest specjalnie wybredny, a do jego ulubionych specjałów należy chleb camembert, jeśli wiecie, co mam na myśli. Także gdy wyjeżdżam na dłużej niż 12 godzin, nie ruszam się z domu bez węgla.
Poza tym w apteczce zawsze mam:

  1. Octenisept
  2. Gaziki
  3. Samoprzylepny bandaż elastyczny
  4. Nożyczki, wiadomo
  5. Kartę (lub pęsetę) do usuwania kleszczy
  6. Gęsty grzebień do wyczesywania wyżej wymienionych
  7. Sól fizjologiczną
  8. Wodę utlenioną 

Wodę utlenioną  3% stosuję do wywoływania wymiotów (1-2 ml na kg masy ciała). O wodzie warto pamiętać szczególnie teraz w okresie intensywnego grillowania, bo wielu Januszy grilla, gdy już nie jest w stanie wcisnąć kolejnego pęta podwawelskiej, po prostu wyrzuca ją w krzaki (jak nie wierzycie, to zapytajcie Plastra, on wie nawet, w które krzaki).

Jeśli chodzi o leki, to oprócz wspomnianego wyżej węgla zabieram leki przeciwhistaminowe, No-spę, Ranigast. Dla lękowej Nutki wzięłam Sileo, ten żel bardzo przydał nam się już pierwszej nocy podczas burzy.
Należy pamiętać, że nie wszystkie ludzkie leki nadają się dla psów. Jeśli chodzi o leki przeciwbólowe, paracetamol, na przykład, jest silnie trujący dla zwierząt. Ja w razie potrzeby stosuję Pyralginę. U psów nie można też stosować stoperanu ani loperamidu. Przy biegunce psu podajemy Nifuroksazyd.

Jako naczelna histeryczka kraju dodatkowo przed każdym wyjazdem sprawdzam, czy w miejscu, w które się wybieram jest weterynarz. Zwykle spisuję jego adres i numer telefonu, tak na wszelki wypadek.

Pamiętam też, żeby nie przegrzewać psów (moje nie pokąpią się w jeziorze, bo oni wodę mogą tylko pić). Psy nie pocą się tak, jak my, ochładzają się przez zianie. Jeśli macie maty chłodzące lub ręczniki chłodzące, to zabierzcie je ze sobą. Pamiętajcie o świeżej chłodnej wodzie dla psa. Przy takich upałach wymieniam wodę przynajmniej dwa razy dziennie.

Bawcie się dobrze na urlopach z psami i bądźcie bezpieczni.

UPDATE: Jak słusznie podpowiedziała mi członkini naszej enrichmentowej grupy na Facebooku, w apteczce warto mieć również but, którym zabezpieczymy ranną i opatrzoną łapę. Wspomniała też o tribioticu, ale tu zdania weterynarzy są podzielone. Na pewno nie posmarowałabym nim świeżej rany, tylko już podgojoną. Od siebie dodam jeszcze Alu Spray, to taki srebrny psikany siuwaks, który przyspiesza gojenie ran.

środa, 5 czerwca 2019

.: Nowa mata do lizania :.

Maty do lizania okazały się wielkim hitem, więc producenci stają rzęsach, żeby wymyślić coś nowego i wydusić z nas, psich rodziców, trochę kasy. Skutecznie. Jakiś czas temu dostałam link do mat z przyssawkami. Były bardzo tanie, bo link doprowadził mnie do chińskiej strony, od której uzależnionych jest już wielu Polaków. Ja jakoś nie rwałam się do kupowania czegokolwiek przez tę stronę, ale w końcu uległam - bo to przecież dla piesulków!
Po kilku tygodniach doczekałam się mat. Co za hit! Można przyssać do wanny i kąpać wodosceptycznego psa, gdy ten zajmuje się lizaniem (szczególnie, gdy zupełnie nie jest pasztetosceptyczny). Obiecuję, że kiedyś rzeczywiście wykorzystam je podczas kąpieli psów, ale przecież nie będą do tego czasu leżały odłogiem.
Postanowiłam więc użyć mat, by zapewnic psiakom rozrywkę w te upalne dni. Mata jest nieduża, wykonana z silikonu, ma gładko zakończone wypustki, a po drugiej stronie trzy przyssawki.



Matę łatwo jest umyć, bez problemu usuwam z niej resztki pasztetu wątróbkowego i masła orzechowego.
Dziś napakowałam w matę ananasa zblendowanego z serkiem homogenizowanym i wrzuciłam na dwie godziny do zamrażarki. Lodowe maty świetnie ochłodziły moje psy po popołudniowym spacerze, który bardziej przypominał wyprawę przez Saharę niż spacer :-/






środa, 29 maja 2019

.: Niech żyją dinozaury! :.

Jakiś czas temu na jednej z grup sprzedażowych na twarzoksiążcę natknęłam się na dinozaura z piłeczkami. To taki niby-basenik piłeczkowy dla dzieci, więc nie wahałam się specjalnie długo i nabyłam go dla moich futrzanych bachorząt.




Dinozaur jest duży. A jak na zabawkę dla psów to bardzo duży. Ma 128 cm długości. Nuta z powodzeniem może sobie urządzić w nim piknik. Piłeczek też jest dużo. Bardzo dużo. W sumie nawet więcej niż nam potrzeba, ale mam już na nie pomysł.


Dinozaur to brainwork wielofunkcyjny. Używaliśmy go bez piłeczek, używaliśmy z piłeczkami, używaliśmy samych piłeczek, wykorzystywaliśmy boczne otwory i pewnie znajdę dla niego wiele różnych zastosowań.









Także miejcie oczy szeroko otwarte i przeglądajcie grupy sprzedażowe, bo można trafić na naprawdę fajne zabawki w dobrej cenie, a wiele zabawek dziecięcych nadaje się na brainworki dla psów.

wtorek, 21 maja 2019

.: Brainworki, brainworki :.

Z pojęciem brainwork po raz pierwszy zetknęłam się kilka lat temu, jeszcze jako opiekunka tylko jednego psa. Celem było odwrócenie uwagi zwierzęcia od potencjalnie stresującej sytuacji. Rzeczywiście, zadziałało. Im bardziej zagłębiałam się z moim psem w jego świat, tym bardziej rozumiałam, jak zupełnie inaczej on go postrzega. Otóż pies "widzi" świat głównie nosem. O możliwościach psiego nosa pisałam w jednym z pierwszych postów na blogu, więc już nie będę się powtarzać, chętni mogą dla przypomnienia kliknąć w link.
Geniusz Plasterowego nosa odkrywałam podczas mantrailingu, ale także podczas spacerów, na których z wielu metrów potrafił wyczuć wyczekującą na niego od wielu dni w pełnym słońcu padlinę (to właśnie dzięki temu nauczyłam się prowadzić auto z głową za oknem). Gdy dołączyła do nas Nutka, pies mało zsocjalizowany (wtedy, bo teraz to już zupełnie inna historia), lękliwy, delikatny i nakolankowy, z jej małym noskiem nie wiązałam zbyt dużych oczekiwań, ale ponieważ czuję się w obowiązku zapewnić obu psom takie same atrakcje, Nutka również wzięła udział w warsztatach tropowych. No i przyznam, że zbierałam szczękę ze ściółki leśnej - ależ ten maluch tropił!
Widziałam, jaką frajdę sprawia moim psom wykorzystywanie ich nosów, więc szukałam aktywności, w których będą mogly się spełniać. Tak trafiłam na Alexandrę Bulder i jej imperium brainworków - Brainwork4Dogs. Najpierw wybraliśmy się z psami na warsztaty brainworkowe. Było świetnie! Ponieważ moje psy nie są "klatkowe", a szybko nakręcającą się Nucię trudno utrzymać z dala od czegoś, w czym wyczuwa smakołyki, pracowali we dwoje. Jako tandem są świetni, rywalizują, ale zdrowo, nie ma bezczelnych kradzieży ani powarkiwań.
Brainwork to puzzle, które stanowią wyzwanie intelektualne dla psa. Oprócz tego brainwork relaksuje psa, wzmacnia jego pewność siebie (Nutka jest tego najlepszym przykładem), a także wzmacnia więź między psem, a opiekunem, bo pracujecie razem (no dobra, to nie jest praca, ale słowo "współdziałacie" sugeruje, że rozwiązujesz puzzle razem z psem, a to nie jest tak). Na rynku można znaleźć szeroki wybór różnych puzzli, ale z powodzeniem można zrobić je samemu, wystarczy trochę kreatywności.

Być może pamiętacie zasłonę prysznicową - to właśnie jest brainwork!

Okazało się, że nie tylko psom się spodobało - ja również się wkręciłam. Na tyle, że postanowiłam zrobić kurs coacha brainworków. Udało mi się to w miniony weekend.
Podczas kursu pomagały nam psy Oli - wspaniałe, fantastycznie ułożone i bardzo mądre futra (a jakie śliczne!).

 Brainwork wielofunkcyjny i wieloetapowy autorstwa Alexandry Bulder

 Piesek brainworkowy

Drugi piesek brainworkowy z prawie coachem

Piesek brainworkowy pilnuje brainworka nawet przez sen

 Piesek brainworkowy z drugim prawie coachem - Małgosią ze Stowarzyszenia Terranova


Yes!!! Mamy to! Dyplomowane panie coach

Brainwork to super sprawa. Każdy pies na nią zasługuje. Jeśli chcecie zrelaksować, odstresować i stymulować psy, gorąco polecam warsztaty brainworkowe w Brainwork4Dogs.

poniedziałek, 13 maja 2019

.: Jak niepostrzeżenie podać psu leki, czyli brawo ja :.

Niestety, Nutka mi zaniemogła. Nie obeszło się bez antybiotyku. A że dość kiepsko znosi zastrzyki, dostała lek w tabletkach. Niby spoko, można posmarować pasztetem, ale Nutka jest najbardziej kocim z psów, a jeśli chodzi o połykanie leków, jest zdecydowanie bardziej kotem niż psem. Nie to, co Plaster, który zeżre wszystko, łącznie z tym, czego nie powinien (a może na czele z tym, czego nie powinien, bo przecież nie powinien zeżreć tej konwalii w sobotę, gdyż konwalie są trujące, ale ten gamoń tego nie wiedział).
Podawanie leków kotom mam opanowane do perfekcji. Tyle, że z Nutką to nie przejdzie, bo ona nie da się tak unieruchomić jak kot. No i do tego jest bardzo delikatna i zaraz robi te swoje smutne oczy, od ktorych pęka serce.
Postanowiłam więc wziąć ją podstępem. Jak już pisałam, moje psy nie dostają gotowych smakołyków, wszystko piekę im sama. Wielki entuzjazm wywołują u nich ciasteczka rybne i to postanowiłam wykorzystać. Po wykrojeniu rybek zostawiłam sobie trochę ciasta.



Ulepiłam z niego krążki i zrobiłam w nich zagłębienie takiej wielkości, aby idealnie wpasowała się w nie tabletka. Do tego celu idealnie nadała mi się gumowa zatyczka, którą dostałam do strzykawki, czyli wszystko w duchu waste less, tak jak lubię.


Ciastka zdały egzamin na piątkę. Nutka właśnie dostała drugą porcję leku, na całkowitej nieświadomce, zupełnie bez stresu.
Cóż, potrzeba matką wynalazku :-)

niedziela, 5 maja 2019

.: Zupełnie nowe wcielenie myjki :.

Im bardziej interesuję się zabawami węchowymi z psami, tym więcej zupełnie nie-psich zabawek odkrywam. Najprostsze rozwiązania są najlepsze. Tym razem pokażę Wam, jak świetną zabawką może być myjka. Chodzi o taką okrągłą myjkę, z pozwijanej tiulo-siatki.
Myjki dla moich psów kupiłam w Pepco, udało mi się znaleźć dwa rozmiary, zatem Nutka ma odpowiednio mniejszą (dodatkowo ze srebrną nitką, co akurat zupełnie nie robi na niej wrażenia).
Myjki są pofałdowane, więc łatwo ukryć w nich smakołyki.
Tu chciałam zwrócić uwagę, że zabawkę można łatwo zniszczyć (Plaster ma w tym doświadczenie - swoją pierwszą myjkę rozgryzł i rozwinął w kształt kusego [a może kusej?] tutu), więc podczas zabawy musimy mieć psa cały czas na oku. W przypadku większości psich puzzli moje futra dają mi znać, że rozpracowały zabawkę, jednak jeśli chodzi o myjkę, to tak nie jest. Przynajmniej w przypadku Plastra, który najchętniej przeanalizowałby każdą nitkę oddzielnie.


Zdjęcia są wyjątkowo podłej jakości, ale sztuczne światło plus wiercące się futra to nie jest ulubione połączenie dla mojego telefonu, za co przepraszam.





środa, 17 kwietnia 2019

.: Coconut-ella :.

Ach, orzechy kokosowe! Jakie to genialne wynalazki! Okrągłe jak piłeczka (no, prawie), idealne do gryzienia, a w środku mają taki pyszny i zdrowy miąższ.
To już drugi raz, kiedy moje psy dostały do zabawy orzechy kokosowe. Za pierwszy razem Plaster sam otworzył dziurki i dostał się do wody kokosowej. Tym razem wyręczyłam psiaki, żeby bardziej zachęcić je do zabawy z kokosami. Oczywiście orzechy najpierw dokładnie umyłam.



Wysiorbali wodę, teraz próbują się dobrać do wnętrza. Za jakiś czas rozetnę im te orzechy, będą mogły sobie podjeść miąższu. Ale będę tę przyjemność dawkować, bo ostatnim razem, gdy Plaster wyczyścił całą połówkę orzecha na raz, to przez trzy dni sypały mu się z tyłka wiórki kokosowe.





Orzechy kokosowe są dość tanie, za oba zapłaciłam niecałe 9 złotych.

niedziela, 7 kwietnia 2019

.: Precel na smakołyki - największy hit minionego tygodnia :.

Uwielbiam szyć zabawki węchowe dla moich psów (zresztą nie tylko dla moich), ale czasami mam takie dni, że bardzo chce mi się coś uszyć i jednocześnie nie chce mi się szyć. Właśnie w takim dniu powstał precel - zabawka, która okazała się genialna w swej prostocie i natychmiast podbiła serca moich psów. Budowa precla jest prosta, łatwo go uszyć, ale przy wypełnianiu przyda się duża dawka cierpliwości. Całość zszyłam szwem Cushinga (którego nauczył mnie kolega weterynarz - chirurg).

Precel - jaki jest, kazdy widzi

W załamania precli wkładam moim czarnulkom smakołyki - ciastka wątróbkowe mojej produkcji lub własnoręcznie suszone mięso i oddaję zabawki we władanie czarnych, wiecznie głodnych paszczy. Nosy pracują, jak złe!




Co ciekawe, Plaster, który lubi sobie materiałową zabawkę rozgryźć i wypatroszyć, całkowicie rezygnuje z tej możliwości w przypadku precla. Mądry chłopak, wie, ile by stracił 😉.





Precla możecie uszyć samodzielnie, najlepiej na maszynie, bo wtedy będzie trwalszy. Ci, którzy nie mają ochoty i cierpliwości, precla mogą kupić TU (klik).
Zabawka może nie zajmuje psa na długie minuty, ale fajnie stymuluje go umysłowo i zmacnia jego pewność siebie. Plaster i Nutka polecają :-)