Szukaj na tym blogu

niedziela, 22 lipca 2018

.: O psie, który pracował w weekend :.


Dzisiejszy post to post o Plasiu i jego wczorajszej pracy. Wczoraj akurat wypadała szósta rocznica adopcji, więc był to wyjątkowy dzień.
Dzień wcześniej rozmawiałam z naszą zaprzyjaźnioną trenerką i behawiorystką oraz ulubioną ciocią Olą Plastra i Nutki o młodej suczce, która akurat jest na szkoleniu i która boi się psów, czego skutkiem jest oszczekiwanie ich. Ola szukała spokojnego, zrównoważonego i przyjaźnie nastawionego dorosłego psa do socjalizowania suczki. Plaster już wcześniej pracował u Oli jako Dobry Wujek Plaster, ale odkąd dołączyła do nas Nutka, stał się trochę nadopiekuńczy, często staje w obronie siostry i generalnie psuje jej każdy podryw. Poza tym suczka Neska, dla której Ola szukała zrównoważonego towarzysza spaceru to owczarek niemiecki, najmniej ulubiona rasa Plastra na świecie. Ale Ola, która widziała Plastra w różnych sytuacjach wiedziała, że się chłopak spisze i w sobotę rano razem z Plastrem ruszyliśmy na plac szkoleniowy. Plasio był przeszczęśliwy, że ma mnie tylko dla siebie (Nutka została w domu z załadowanymi po brzegi kongami), radośnie biegł w kierunku placu (powiedziałam mu „idziemy do Oli”, więc doskonale wiedział, dokąd ma biec).
Gdy dotarliśmy na miejsce, jeszcze trwało szkolenie, więc Plaster musiał poczekać. Był bardzo podekscytowany, przez ogrodzenie dojrzał śliczną blond suczkę i bardzo się do niej wdzięczył. Znam swojego psa już sześć lat i widziałam, jak super się zachowuje. Kojarzy plac szkoleniowy z pracą i choć czasem zagląda tam towarzysko, to tym razem wiedział, że przyszedł „do roboty”.
Neska powitała Plastra szczekaniem, ale był już w tak dobrym nastroju, że w ogóle się nie przejął. Ruszyliśmy na spacer, psy na linkach, my z Plastrem dziesięć metrów przed Neską, jej opiekunką i Olą. Neska, prawdopodobnie oszołomiona urodą i urokiem osobistym Plastra, szybko przestała szczekać i zaczęła skracać dystans. W pewnym momencie podeszła do Plastra, on kulturalnie pozwolił się powąchać, był wyrozumiały i nienachalny (co nie jest u niego typowe :-D). Wkrótce Ola pozwoliła nam spuścić oba psy ze smyczy. Psy szły spokojnie obok siebie, czasem dalej, czasem bliżej, przez chwilę nawet próbowały się bawić. Oba bardzo szanowały swoją przestrzeń. Neska była troszkę spięta, bo w końcu widziała Plastra pierwszy raz na oczy, ale widać było, że nie boi się go.
Plaster idzie przodem, Neska trzyma się z tyłu.

 Neska skraca dystans.

Neska z zainteresowaniem i zazdrością patrzy na Plastra raczącego się smakołykami od cioci Oli.


Psiaki jedzą w swoim towarzystwie. Neska troszkę zestresowana, Plaster na pełnym luzie.

Socjalizacja psów wcale nie polega na tym, żeby psy wchodziły ze sobą w interakcje. Często wystarczy, że idą razem, choć nie za blisko. Chodzi o samą obecność drugiego psa. Dzięki obecności zrównoważonego psa pies lękowy oswaja się z towarzystwem innego czworonoga tego samego gatunku, uczy się, że inne psy wcale nie są wrogami i nie trzeba się ich bać.
W ten sam sposób oswajam Nutkę z większymi psami. Tu Dobrą Ciocią jest Pastel, suczka rasy posokowiec bawarski (i pierwsza miłość Plastra) – spokojna, zrównoważona i niezwykle przyjacielska dziewczyna. Dzięki niej Nutelka bardzo dobrze zareagowała na Prota i Saga, również posokowce. Skojarzyła ich z Pastel i wiedziała, że są w porządku, choć Sagi zwracał na nią znacznie większą uwagę niż Pastel.
Reasumując, Plaster w roli Dobrego Wujka spisał się na medal. Niepotrzebnie martwiłam się, czy da radę. Widać było, że taka forma pracy sprawia mu ogromną przyjemność (zwłaszcza, że ciocia Ola płaciła w smakołykach ;-)). Udowodnił, że potrafi być spokojnym, zrównoważonym dżentelmenem i widać było, że sam z siebie jest zadowolony. Neska poznała jeszcze jednego psa, który jest fajny i mam nadzieję, że wkrótce w ogóle przestanie się obawiać innych psów.
Pracujcie z psami, radźcie się behawiorystów, bo naprawdę wiele rzeczy można wypracować i uczynić psa szczęśliwszym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz