Szukaj na tym blogu

niedziela, 5 maja 2019

.: Zupełnie nowe wcielenie myjki :.

Im bardziej interesuję się zabawami węchowymi z psami, tym więcej zupełnie nie-psich zabawek odkrywam. Najprostsze rozwiązania są najlepsze. Tym razem pokażę Wam, jak świetną zabawką może być myjka. Chodzi o taką okrągłą myjkę, z pozwijanej tiulo-siatki.
Myjki dla moich psów kupiłam w Pepco, udało mi się znaleźć dwa rozmiary, zatem Nutka ma odpowiednio mniejszą (dodatkowo ze srebrną nitką, co akurat zupełnie nie robi na niej wrażenia).
Myjki są pofałdowane, więc łatwo ukryć w nich smakołyki.
Tu chciałam zwrócić uwagę, że zabawkę można łatwo zniszczyć (Plaster ma w tym doświadczenie - swoją pierwszą myjkę rozgryzł i rozwinął w kształt kusego [a może kusej?] tutu), więc podczas zabawy musimy mieć psa cały czas na oku. W przypadku większości psich puzzli moje futra dają mi znać, że rozpracowały zabawkę, jednak jeśli chodzi o myjkę, to tak nie jest. Przynajmniej w przypadku Plastra, który najchętniej przeanalizowałby każdą nitkę oddzielnie.


Zdjęcia są wyjątkowo podłej jakości, ale sztuczne światło plus wiercące się futra to nie jest ulubione połączenie dla mojego telefonu, za co przepraszam.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz