Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 13 maja 2019

.: Jak niepostrzeżenie podać psu leki, czyli brawo ja :.

Niestety, Nutka mi zaniemogła. Nie obeszło się bez antybiotyku. A że dość kiepsko znosi zastrzyki, dostała lek w tabletkach. Niby spoko, można posmarować pasztetem, ale Nutka jest najbardziej kocim z psów, a jeśli chodzi o połykanie leków, jest zdecydowanie bardziej kotem niż psem. Nie to, co Plaster, który zeżre wszystko, łącznie z tym, czego nie powinien (a może na czele z tym, czego nie powinien, bo przecież nie powinien zeżreć tej konwalii w sobotę, gdyż konwalie są trujące, ale ten gamoń tego nie wiedział).
Podawanie leków kotom mam opanowane do perfekcji. Tyle, że z Nutką to nie przejdzie, bo ona nie da się tak unieruchomić jak kot. No i do tego jest bardzo delikatna i zaraz robi te swoje smutne oczy, od ktorych pęka serce.
Postanowiłam więc wziąć ją podstępem. Jak już pisałam, moje psy nie dostają gotowych smakołyków, wszystko piekę im sama. Wielki entuzjazm wywołują u nich ciasteczka rybne i to postanowiłam wykorzystać. Po wykrojeniu rybek zostawiłam sobie trochę ciasta.



Ulepiłam z niego krążki i zrobiłam w nich zagłębienie takiej wielkości, aby idealnie wpasowała się w nie tabletka. Do tego celu idealnie nadała mi się gumowa zatyczka, którą dostałam do strzykawki, czyli wszystko w duchu waste less, tak jak lubię.


Ciastka zdały egzamin na piątkę. Nutka właśnie dostała drugą porcję leku, na całkowitej nieświadomce, zupełnie bez stresu.
Cóż, potrzeba matką wynalazku :-)

4 komentarze:

  1. Przepis na ciasteczka poproszę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie robię z przepisów, zawsze improwizuję :-)

      Usuń
  2. Ależ ty masz pomysły! A co jest Nutce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie wiadomo. Coś z żołądkiem, zatrucie albo zapalenie błony śluzowej. Dziś już jest znacznie lepiej, ale od środy było kiepsko. W piątek mamy USG, tak na wszelki wypadek.

      Usuń