Szukaj na tym blogu

wtorek, 12 lutego 2019

.: Sezon na kleszcza :.


Większość ludzi nie może doczekać się wiosny, ale nam – psiarzom – często spędza ona sen z powiek. A to z powodu reaktywacji małych żądnych krwi pajęczaków, które potrafią w ciągu kilku dni zabić dużego, zdrowego psa.


Kleszcze przenoszą babeszjozę (babesiosis canum), która, gdy nieleczona, prowadzi do śmierci psa z powodu niewydolności wielonarządowej. Ta choroba to największe dla psa  zagrożenie ze strony kleszczy, ale nie jedyne. Kleszcz może zarazić psa również boreliozą,
erlichozą i anaplazmozą. Zdarzają się też pokleszczowe porażenia nerwowe, paskudna sprawa.
Nie do końca jest prawdą, że kleszcze aktywują się na wiosnę. Już kilka lat temu pewien weterynarz z Lublina pisał o przypadkach kleszczy przy temperaturze -12 ºC. Gdy zima nie jest szczególnie surowa, pozostają aktywne, a wiosną ta aktywność po prostu się wzmaga.
Wyposażona w tę wiedzę, zabezpieczam moje psy przed kleszczami przez cały rok. Nie chcę ryzykować ich zdrowia, a nawet życia.
Długo szukałam skutecznego sposobu, a jako że należę do tych totalnie przewrażliwionych psich matek, wybrałam potrójne zabezpieczenie. Stosuję u psów obroże Foresto, które wymieniam co pół roku. Producent mówi o ośmiomiesięcznym działaniu, ale po pierwsze: kiedyś w siódmym miesiącu używania obroży (i po dwudniowym spóźnieniem się ze spot-onem) wyjęłam z Plasia dorodnego, opitego kleszcza. Nigdy więcej! Poza tym wymiana co pół roku ma ten plus, że nie musisz prowadzić notatek, kiedy ostatnio zmieniałeś obrożę. Ja zawsze zakładam nowe 1 marca i 1 września, co roku, od mniej więcej pięciu lat. Drugie zabezpieczenie to spot-on. My używamy Fyprystu, którym zakraplam psy co 21-24 dni, z tego samego powodu, dla którego częściej zmieniam obroże. Trzecie zabezpieczenie to zmielony czystek podawany do jedzenia. Podobno (nie znalazłam badań naukowych potwierdzających takie działanie) jego zapach, który po zjedzeniu wydziela się przez skórę psa, odstrasza kleszcze. Nawet jeśli nie, to czystek jest zdrowy, więc na pewno nie zaszkodzi moim czarnulkom.
To tyle o naszej ochronie. Teraz krótko omówię inne dostępne opcje.

  • Obroże przeciwkleszczowe – do wyboru, do koloru: na rynku dostępne są obroże ziołowe, chemiczne, wodoodporne, niewodoodporne i niestety, prawdopodobnie skuteczne oraz nieskuteczne. Przed zakupem obroży proponuję skonsultować się z weterynarzem i poszukać rzetelnych opinii w Internecie.
  • Preparaty typu spot-on: małe tubeczki z płynem z substancją czynną, najczęściej fipronilem, które aplikuje się na skórę na karku psa. Tu musimy być uważni – niektóre spotony (zdaje się, że advantix) zawierają inna substancję czynną, która jest bardzo niebezpieczna dla kotów, dlatego jeśli trzymamy w domu oba gatunki, sprawdźmy skład spot-ona. Nie chcemy zrobić krzywdy Mruczusiowi!
    Generalnie producenci zalecają zakraplanie psiaków co 28 dni, ale jak pisałam, ja robię to częściej, co 21-24 dni. Bardzo ważne jest to, aby nie kąpać psa trzy dni przed i trzy dni po zakropleniu. No i przez te trzy dni przed i po unikać długich spacerów w deszczu.
  • Tabletki doustne: jest kilka rodzajów tych tabletek, jedne działają trzy miesiące, inne miesiąc. Działają tak, że zawarta w nich neurotoksyna krąży w organizmie psa i zabija kleszcza dopiero wtedy, gdy się wbije. Nie przemawia do mnie pakowanie w psa neurotoksyn, których długotrwałe działanie nie zostało zbadane (tabletki są na rynku sporo mniej niż 10 lat), z którymi musi się zmierzyć jego wątroba, więc nie zdecydowałabym się na taką formę ochrony, ale co kto lubi.
  • Zioła i olejki eteryczne: uwielbiam olejki eteryczne, używam ich do sprzątania, do prania, do leczenia zatok i do wielu innych rzeczy. Ale nie ukrywam, że bałabym się zabezpieczyć psa przed kleszczami samym olejkiem. Jako dodatkowe zabezpieczenie, OK., ale nie za dużo, bo – jak pamiętamy – pies ma 60 razy więcej receptorów węchowych i intensywny zapach olejku może go drażnić. Powiem wam, co zrobiłby wypaćkany olejkiem Plaster – ruszyłby na poszukiwanie najbliższego truchła i wytarzałby się w nim jak dziki. Tyle byłoby z mojego olejkowania. Gdyby ktoś jednak miał ochotę spróbować, to podobno kleszcze bardzo nie lubią zapachu olejku goździkowego, cytronelowego, drzewa herbacianego, tymiankowego, szałwiowego, mięty pieprzowej, paczulowego, ze słodkich migdałów i eukaliptusowego.
    Czystek podobno posiada właściwości odstraszające kleszcze. I tak jak w przypadku olejków – nie ryzykowałabym zabezpieczania samym czystkiem, ale jako dodatkowe zabezpieczenie – jak najbardziej.
  • Na koniec zostawiam urządzenie, którego sprzedaż jako odstraszacza kleszczy to – moim zdaniem – skandaliczne oszustwo. Chodzi mi o urządzenie TickLess. Kosztuje ponad 100 zł i rzekomo ma działać przez cały sezon. Kiedyś kupiłyśmy to cudo razem z trzema koleżankami. Wszystkie trzy doszłyśmy do takich samych wniosków – nie działa. Plaster, który ze spaceru w sezonie kleszczowym zwykle wracał średnio z sześcioma pasażerami na gapę, z urządzeniem TickLess wracał – uwaga! – średnio z sześcioma pasażerami na gapę. Psy koleżanek również sprowadzały do domu podobną liczbę kleszczy jak przed zastosowaniem urządzenia 100 zł to niemało, więc postanowiłam pokopać i znaleźć jakieś informacje na temat urządzenia. Nie musiałam długo szukać. Na stronie dystrybutora znalazłam badanie skuteczności urządzenia (teraz sprawdzałam i nie mogę znaleźć tego badania, więc pewnie ktoś przyczepił się do tego samego, co za chwilę napiszę). Badanie po angielsku, liczące sobie kilka stron. Większość osób widząc coś takiego pewnie nawet nie czyta i po prostu daje się przekonać, że to świetna rzecz, ale ja sobie to badanie przeczytałam. Wnioski były takie, że urządzenie nie powoduje większej infestacji kleszczami niż u grupy kontrolnej, niezabezpieczonej przed kleszczami. Super, prawda? To tak samo, jak bandana w trupie czaszki – ona też nie powoduje większej infestacji, a na pewno jest tańsza. I korale po babci Jadzi też. I nawet breloczek z Legiunią.
    W sieci sporo jest pozytywnych opinii na temat tego urządzenia, ale w rzeczywistości nie spotkałam nikogo, kto by używał i twierdził, że widział efekty. A pozytywne opinie w sieci, jak wszyscy wiemy, można sobie opłacić.
Zabezpieczanie przed kleszczami jest bardzo ważne. Ale oprócz tego należy też sprawdzać psa po spacerze. My lubimy wałęsać się po łąkach i łazić na przełaj po lasach, dlatego po każdym takim spacerze szczególnie dokładnie czeszę psy gęstym grzebieniem (takim do wyczesywania pcheł).
Ale nie myślcie sobie, że na osiedlowych trawnikach jesteście bezpieczni. Kleszcze mogą wszędzie. Lubią przebywać w wysokich (kleszcze można znaleźć do ok. 90-100 cm nad ziemią) trawach (z drzewami to bujda, no chyba że kleszcz wskoczy na wiewiórkę, a gdy wiewiórka wskoczy na drzewo, to kleszcz się rozmyśli i spadając nie poleci na ziemię, tylko utknie na gałęzi. Ale wiewiórka jest dla kleszcza mało atrakcyjna, woli sarny i dziki. No i oczywiście nas i nasze psy).
Życzę wszystkim jak najmniej spotkań z tymi paskudztwami.

4 komentarze:

  1. Niestety, kleszcze to ciągłe utrapienie, a jeśli zima nie jest zbyt mroźna to i przed wiosną się już pojawią. W naszym przypadku najlepiej sprawdzają się obroże. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, jeśli zima nie jest zbyt mroźna, to i w styczniu można złapać :-( Dlatego ja zabezpieczam psiaki cały rok.

      Usuń
  2. Nelę zabezpieczyłam 2 tygodnie temu, niedługo kolejna porcja. Zakraplam ją, lekarz póki co odradza tabletki ze względu na jej delikatne jelita. Chyba pomyśle dodatkowo o obroży. Dzięki za szczegółowe informacje :)
    PS. w czystek i olejki jakoś nie wierzę, ale ja niedowiarek jestem w kwestii medycyny naturalnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie odważyłabym się podać tabletki nawet zupełnie zdrowemu psu. Ale to ja. W medycynę naturalną wierzę bardziej niż w medycynę głównego nurtu (która zresztą w dużej mierze opiera się na substancjach pochodzenia roślinnego albo ich syntetycznych odpowiednikach), co nie znaczy, że w ogóle nie korzystam z medycyny głównego nurtu. Czystek jak najbardziej, ale nie jako jedyna forma zabezpieczenia (choć znam osoby, które zabezpieczają tylko czystkiem).

      Usuń