Szukaj na tym blogu

środa, 7 listopada 2018

.: Wzbogacanie środowiska kontra leniwa ja :.

Jak wcześniej wspominałam, od jakiegoś czasu gotuję dla moich psów. (Tak, mam świadomość, że nie jest to dieta optymalna, więc psy dostają dodatkowo suplementy). Głównym składnikiem psich dań jest oczywiście mięso.
Jako że ja osobiście brzydzę się mięsa, to do jego krojenia używam specjalnej deski do krojenia, której nie używam do niczego innego (podobnie jest z garnkiem - mam jeden tylko do tego celu). Mycie tej deski też nie sprawia mi jakiejś specjalnej przyjemności, więc znalazłam sposób, który ułatwia mi to zadanie, a psom dostarcza niezwykłej przyjemności. Zanim deska trafi do mnie do mycia, jest dokładnie wylizywana przez psy. Psy są przeszczęśliwe!



Deska przemieszcza się po całej kuchni, a psy razem z nią. Nutka jest cwaniakiem i wylizuje tylko największe kawałki. Plaster nie odpuszcza aż do końca.


Mimo, że Nutka dość szybko przestaje brać czynny udział w wylizywaniu, to nadal towarzyszy bratu, z uwagą obserwując jego mielenie ozorem.


Jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia, ale robione były w niesprzyjającym sztucznym świetle, podczas dynamicznej pracy jęzorem ;-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz