Z okazji Walentynek
ususzyłam moim miłościom życia pierś z indyka. Jako że sama nie jem mięsa i już
dawno pozbyłam się tłuczka, pierś rozbijałam młotkiem, a konkretnie jego boczną
częścią. Rozwiązanie dalekie od ideału, ale dałam radę.
Miłość miłością, ale nie mogło być za łatwo. Paski suszonego mięsa włożyłam psiakom w ażurowe piłeczki Hol-ee roller football firmy JW Pets. Zabawa była przednia.
Piłki hol-ee są super. Nadają
się do rzucania (u nas się, bo Nutka bawi się tylko kocimi piłkami, a Plaster
piszczącymi), łatwo można je umyć i idealnie sprawdzają się jako zabawki na
smakołyki. Czasami, gdy chcę zafundować psom bardziej zaawansowaną rozrywkę
intelektualną, do piłki wkładam pocięte paski polaru albo stare skarpetki – to
sprawia, że trudniej dobrać się do smakołyków.
Piłki dostępne są w trzech
kolorach (żółty, niebieski, czerwony) i czterech rozmiarach; my mamy najmniejszy
dla Nutki (9cm x 5 cm )
i M dla Plasia (14cm x 8cm).
Psy mają piłki od ponad roku i mimo częstego
używania nie widać na nich śladów zniszczeń, więc z czystym sumieniem je
polecam.
Suszone piersi to znaczy, że piekłaś cieniutkie kawałki? jak długo?
OdpowiedzUsuńNie piekłam, tylko suszyłam, piekarnik nastawiony na minimum i uchylone drzwiczki. Tak, pokroiłam na cienkie kawałki, nie wiem, ile zajęło mi suszenie, bo ja wszystko robię "na oko", ale myślę, że ok. 2 godzin. Mój piekarnik nie ma termoobiegu, więc trwa to trochę dłużej.
Usuń